Wrócę do tematu, który poruszałam już kilka razy, a mianowicie ubezpieczenia posagowego. A to dlatego, że trafiłam ostatnio w sieci na świetny artykuł odpowiadający na najczęściej zadawane pytanie o ubezpieczenie dzieci :) Jeśli chcecie przeczytać całość, możecie go znaleźć na stronie ubezpieczonedziecko.pl - mojej ulubionej o tej tematyce ;)
Nie jestem specjalistką w kwestii ubezpieczeń, dlatego Was tam odsyłam ;) na stronie znajdziecie wszystkie potrzebne Wam informacje.
Często słyszy się w mediach, że ludzie, których rodzice wykupili polisę posagową, dostali potem śmiesznie niską kwotę odszkodowania. I rzeczywiście, jest to prawda... Ale to już nieaktualne! W okresie PRL-u nastąpiła hiperinflacja, przez którą wartość pieniędzy odłożonych na poasagówce znacznie zmalała. Ekonomiści raczej nie przewidują załamania się systemu finansowego kraju ;) Nie sądzę więc, żeby wykupowanie ubezpieczenia dla dzieci mogło być w jakikolwiek sposób niebezpieczne.
Zresztą - informacje na stronie Rzecznika Ubezpieczonych wskazują na to, że agencje ubezpieczeniowe i tak wypłacają ludziom pokrzywdzonym przez inflację wyższe odszkodowania. Widzicie więc - to nie żadne ryzyko ;)
Jestem ciekawa, co Wy sądzicie o tym wszystkim. Zapraszam do wyrażania opinii w komentarzach! :)
piątek, 29 sierpnia 2014
piątek, 22 sierpnia 2014
Gdy Zuza będzie duża...
Zuzia ma na razie 3 miesiące, jest naszą małą, słodką kuleczką. Aż serce się kraje, gdy pomyślę sobie, że kiedyś wyjedzie na studia, zacznie dorastać, przechodzić bunt związany z okresem dojrzewania... Ale trzeba wziąć się w garść! Rodzice zawsze muszą pomagać dzieciom.
Wymyśliliśmy z mężem kilka opcji na to, jak zabezpieczyć przyszłość Zuzy. I zamierzamy zrealizować większość z nich :) Wiadomo, są to plany baaardzo dalekosiężne... Z niektórymi musimy się pospieszyć, inne mogą trochę poczekać ;)
Czekać na pewno nie chcemy, jeśli chodzi o ubezpieczenie dziecka. Pisałam już trochę o tym, ale przypomnę :) To taka polisa, która umożliwia jednocześnie wypłatę odszkodowania w razie śmierci rodziców i zebranie kapitału na start dziecka w przyszłość. Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej, niezmiennie polecam stronę ubezpieczonedziecko.pl :)
Mieliśmy wcześniej pomysł, żeby założyć lokatę dla Zuzi. Ale stwierdziliśmy, że samo ubezpieczenie posagowe wystarczy :) Nie dość, że spełnia takie funkcje jak lokata, to jeszcze dochodzi do tego ubezpieczenie życia. Wiem, że odłożymy mniej pieniędzy... Ale co będzie, gdy nas zabraknie? Nie możemy przewidzieć wszystkiego!
Myślimy też o inwestycji w nieruchomość. Chcielibyśmy kupić kawalerkę we Wrocławiu i wynajmować ją studentom - to dodatkowe źródło dochodu. A kiedy mała będzie chciała wyjechać na studia, może tam zamieszkać :) Mamy odłożonych trochę oszczędności. Sądzimy, że to dobra decyzja :)
wtorek, 19 sierpnia 2014
Jak zachowuje się Zuza - trzeci miesiąc :)
To fascynujące, jak szybko rozwija się dziecko :) Zuza widzi i rozumie coraz więcej rzeczy, które się wokół niej dzieją. Opiszę trochę własnych spostrzeżeń i obserwacji z tym związanych :) Równo trzy dni temu skończyła trzy miesiące!
Zuzia jest coraz bardziej ciekawa świata. Wierzga nóżkami, rączkami i nie męczy już jej tak leżenie na brzuszku :) Nudzi ją leżenie na plecach i domaga się brania na ręce. I bardzo często się uśmiecha :) Widać, że będzie pogodnym dzieckiem! Zuza zaczyna przewracać się już na boczki, ale wyczytałam, ze jest to na razie zupełnie przypadkowe. I tak nie zostawiłabym jej nigdy w miejscu, z którego może spaść i zrobić sobie krzywdę.
Z mniej przyjemnych rzeczy - mała często się ślini. Nie nadąża z przełykaniem i ssie piąstki. Nie oznacza to ani ząbkowania, ani nic złego :) Dziecko jest po prostu ciekawe świata! :) Nie musze już tak często przewijać małej. Nie robi kupy po każdym posiłku.
No i już najwyższa pora na zmianę rozmiaru pieluszek i śpioszków. Zuzia rośnie jak na drożdżach :) Jak na razie wszystko przebiega prawidłowo. Czasami są kolki, ale masowanie brzuszka wystarcza. Niedługo idziemy do lekarza na kontrolę i zamierzam zaszczepić ją na rota-wirusy. Nie jesteśmy antyszczepieniowymi rodzicami :) dla zdrowia małej - wszystko!
środa, 13 sierpnia 2014
Myślimy o przyszłości
Zuza rośnie jak na drożdżach - nasz mały skarb ma już trzy miesiące! :) Mamy na głowie mnóstwo rzeczy: zdołaliśmy pozałatwiać już wszystkie formalności, ja siedzę na macierzyńskim, mój mąż - Janek - pracuje, a cały wolny czas staramy się poświęcać małej :) Nie moglibyśmy już bez niej żyć. Serce aż się ściska, gdy pomyślę sobie, że coś mogłoby nam się stać i Zuzia zostałaby sama. A różne przypadki chodzą po ludziach...
Dlatego zaczęliśmy myśleć o takim rozwiązaniu jak ubezpieczenie dla dziecka. Inaczej nazywa się je ubezpieczeniem posagowym. Na pewno kiedyś o tym słyszeliście :) A jeśli nie, to możecie zajrzeć na ubezpieczonedziecko.pl. Fajnie zrobiona strona, dużo pożytecznych informacji, porównywarka ubezpieczeń, możliwość kontaktu ze specjalistami. My już zadzwoniliśmy i odpowiedź była naprawdę wyczerpująca :)
Wszystkiego dowiecie się ze strony, więc tylko pokrótce opiszę, jak to działa. Po pierwsze: ma funkcję zwykłego ubezpieczenia na życie. To znaczy, że po śmierci rodziców (choć nie tylko oni mogą zawrzeć umowę ubezpieczenia posagowego) dziecko dostaje odszkodowanie. Po drugie - taka polisa pozwala zgromadzić oszczędności na start dziecka w dorosłe życie. Jeśli rodzice szczęśliwie przeżyją cały okres umowy, gdy potomek osiągnie ustalony wcześniej wiek, dostanie zebrane pieniądze (które, oczywiście, cały czas procentują). W przypadku śmierci ubezpieczających obowiązek płacenia składek przejmuje agencja i dziecko w odpowiednim czasie i tak dostaje świadczenie.
Lepiej dmuchać na zimne. Staramy się cieszyć się życiem, ale nie możemy pozwolić, by w razie czego Zuzia została z niczym. A ubezpieczenie posagowe jest zabezpieczeniem nie tylko wtedy, gdy nam coś się stanie. Bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądała nasza sytuacja finansowa za 20 lat.
czwartek, 7 sierpnia 2014
Hej :)
16 maja 2014 roku zmienił się cały nasz świat - rodzina powiększyła się o małą córeczkę Zuzę. Byliśmy jednocześnie wzruszeni i przerażeni... Ale okazało się, że rodzicielstwo nie jest takie trudne, a wręcz - wspaniałe :) Ten blog będzie o naszym - moim i Maćka, mojego męża - podejściu do rodzicielstwa. A jest ono zgoła inne niż to lansowane przez media. Nie jestem mamą w stylu Kasi Cichopek. Zależy mi, by moja córka miała kontakt z otaczającym ją światem i nie zamierzam trzymać jej pod kloszem. Pobrudzi się? Trudno. Skaleczy? Serce boli, ale nie będę robić z tego powodu tragedii. Nie znaczy to, że nie chcemy dbać o dziecko. Po prostu postanowiliśmy, że będziemy traktować Zuzę z szacunkiem, bo to też człowiek, tylko że mały :) Na razie ma prawie trzy miesiące, więc jesteśmy na etapie obchodzenia się z nią jak z jajkiem :) Być mamą - to najcudowniejsze uczucie na Ziemi! A ja zamierzam dzielić się z Wami spostrzeżeniami i odczuciami z nim związanymi :) Do zobaczenia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)